Uregulowania prawne. Opłaty sądowe w kosztach firmowych a stanowisko organów podatkowych. Wyłączenie z kosztów uzyskania przychodów kosztów egzekucyjnych. Wielkość tekstu: A. A. Proces sądowy, niezależnie od formy jego prowadzenia, zawsze jest związany z kosztami które należy ponosić, czy to na rzecz organów sądowych, czy też
Większość osób prowadzących działalność gospodarczą nie ma prawa do ulg, więc wysokość ich składek jest liczona od kwoty 60 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w 2023 r., które wynosi 6935 zł. Wysokość poszczególnych składek kształtuje się następująco: emerytalna - 812,23 zł. rentowa - 332,88 zł.
Dziennik Ustaw Dz.U.2022.2647 t.j. Akt obowiązujący Wersja od: 26 września 2023 r. do: 31 grudnia 2023 r. Podatek dochodowy od osób fizycznych. USTAWA z dnia 26 lipca 199
Wyłączenie ze stosowania ulgi na złe długi nie odnosi się do podatku VAT, preferencja obejmuje jedynie zwolnienie dłużników z wykazywania ulgi na złe długi w podatku dochodowym. Zwolnienie dotyczy zarówno podatników PIT (podatku dochodowego od osób fizycznych), jak i podatników CIT (podatku dochodowego od osób prawnych).
1.3. Środki trwałe - rozliczanie w czasie. Elektroniczny przewodnik zawierający wielkie zasoby opracowań prezentujących ze szczegółami wszystko na temat rachunkowości oraz zagadnienia z zakresu podatków (VAT, PIT, CIT) . Przewodnik przeznaczony zarówno dla księgowych, którzy chcą ugruntować i poszerzyć swoją wiedzę jak i osób
firmy ubezpieczeniowe, przedsiębiorstwa pożyczkowe, firmy telekomunikacyjne; dostawcy Internetu lub telewizji, dostawcy energii elektrycznej czy innych mediów, firmy windykacyjne czy skupujące długi, urzędy miasta, sądy. Zapytanie do BIG i BIK w pewnych przypadkach może wysłać także osoba fizyczna. Dowiedz się, kiedy.
Skupowanie długów realizujemy na podstawie posiadanych przez klienta nakazów zapłaty, wyroków sądowych, faktur, umów, oraz weksli. Wystarczy skontaktować się z nami, aby uzyskać szczegółowe informacje na temat możliwości odkupienia długu. Naszym klientom w Katowicach oferujemy również skup wierzytelności od osób fizycznych.
tVjBG. Z najnowszych danych Krajowej Rady Komorniczej wynika, że jeśli chodzi o egzekucje z wynagrodzeń to spadek w pierwszym półroczu 2020 r., w porównaniu z tym samym okresem 2019 r. wyniósł aż 30 proc. Co istotne, chodzi głównie o okres od momentu obowiązywania tarcz antykryzysowych, które wprowadziły regulacje chroniące dłużników. Z kolei jeśli chodzi o licytacje z nieruchomości to w pierwszym półroczu 2019 komornicy dokonali w sumie 3662 takich sprzedaży, a w okresie od stycznia do końca czerwca 2020 r. już tylko 1771 czyli o 52 proc. mniej. Zobacz procedury w LEX: Zajęcie wynagrodzenia za pracę > Wniosek o wszczęcie egzekucji z wynagrodzenia za pracę > Prawo chroni dłużników - Niewątpliwy wpływ na spadek skuteczności egzekucji jako całości miał ustawodawca, który w ramach tarcz antykryzysowych podjął szereg czynności mających chronić dłużników. Oczywiście, jako komornicy rozumiemy nadzwyczajne okoliczności. Pojawiły się zapisy zakazujące wyznaczania licytacji niektórych nieruchomości, powodując w ten sposób niemalże zastopowanie tego sposobu egzekucji. Zobacz procedurę w LEX: Przebieg licytacji nieruchomości > Ustawodawca zdecydował się także na wprowadzenie, trudnych do interpretacji, i prowadzących do nadużyć zapisów mówiących o możliwości zwiększenia kwoty wolnej w zależności od posiadanych na utrzymaniu członków rodziny - mówi komornik Krzysztof Pietrzyk, rzecznik Krajowej Rady Komorniczej. Zwraca uwagę, że w praktyce w wielu przypadkach pracodawcy w porozumieniu z dłużnikami dokonywali zmian wysokości pobieranych wynagrodzeń, czyniąc i ten sposób egzekucji niemożliwym do realizacji. Czytaj w LEX: Nowa kwota wolna od potrąceń - zmiany w potrąceniach z wynagrodzeń pracowników > Nie ma też wątpliwości, że trend będzie się pogłębiać, bo powyższe dane obejmują sprawy jeszcze sprzed pandemii. Dłużnik "pod specjalną ochroną" - duże pole do nadużyć Także Beata Rusin, komornik przy Sądzie Rejonowym dla Warszawy Żoliborza w Warszawie, pytana o zmiany szczególnie problematyczne wymienia ten właśnie przepis, zgodnie z którym jeżeli z powodu podjętych na terytorium Polski działań służących zapobieganiu zarażeniem wirusem SARS pracownikowi zostanie obniżone wynagrodzenie, lub członek rodziny pracownika utraci źródło dochodu, kwoty określone w art. 87 [1] par. 1 Kodeksu pracy, ustawy z 1984 r. - czyli wolne od obciążeń - ulegają zwiększeniu. Czytaj w LEX: Ograniczenia egzekucji z wynagrodzenia za pracę w świetle postanowień ustawy z r. o zmianie niektórych ustaw w zakresie działań osłonowych w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 > - Chodzi o 25 proc. na każdego, nie osiągającego dochodu członka rodziny, którego pracownik ma na utrzymaniu. Jest to ochrona pracownika, która bardzo mocno uderza w wierzycieli. Tym bardziej, że "dzieckiem" - według obowiązującej w tym przypadku definicji jest osoba do 25 roku życia. Na potrzeby omawianej normy członkiem rodziny może być małżonek, albo rodzic, dziecko, dziecko własne, dziecko współmałżonka - mówi. Czytaj w LEX: O czym pracodawca powinien pamiętać na przełomie roku > W jej ocenie słabością regulacji jest to, że komornicy nie mają narzędzi do tego by sytuacje dłużnika sprawdzić i zweryfikować. - Zakład pracy oświadcza jedynie, że obniżenie zatrudniania wynikało z zagrożenia epidemicznego, a dana osoba złożyła wniosek o obniżenie wynagrodzenia, bo np. jej mąż stracił pracę. Ale jak mamy stwierdzić, czy tak rzeczywiście jest, czy też to próba wykorzystania takiej regulacji do ucieczki przed wyegzekwowaniem należności? Podobnie jest z dziećmi, nie możemy domagać się ani aktu urodzenia dziecka, nie wiadomo czy dziecko mieszka z tym rodzicem, czy chodzi o partnera, czy małżonka. Weryfikacja jest bardzo trudna, a pole do nadużyć ogromne - wskazuje Beata Rusin. Czytaj w LEX: Szczególne rozwiązania w prawie pracy i prawie zabezpieczenia społecznego wprowadzone w związku z pandemią COVID-19. Zagadnienia ogólne > Podobnie ocenia to rzecznik KRK. - Wprowadzone regulacje, zwłaszcza ograniczenia przy egzekucji z wynagrodzenia za pracę, dają duże pole do nadużyć ze strony pracodawców i dłużników, w praktyce czyniąc ten sposób egzekucji nieskutecznym - mówi. Czytaj w LEX: Dokonywanie potrąceń z umów zleceń > Krajowa Rada Komornicza wyszła zresztą z własną inicjatywą, organizując akcję „Sygnalizuj Problem”. Zwraca się w niej bezpośrednio do dłużników, by ci w razie wystąpienia istotnej zmiany ich sytuacji materialnej informowali o tym komorników sądowych prowadzących ich sprawy. - To ma umożliwić wspólne ustalenie dalszej formy spłaty zobowiązań. Ta inicjatywa samorządu komorników spotkała się z odzewem i zrozumieniem ze strony uczestników postępowania - dodaje. Zobacz procedurę w LEX: Sprzedaż zajętych ruchomości w drodze licytacji elektronicznej > Czytaj: Szykuje się e-licytacja nieruchomości - rząd przyjął projekt>> Nie każdy wierzyciel z "natury zły" Komornicy podkreślają równocześnie, że takie podejście ustawodawcy nie do końca jest adekwatne do pandemicznej sytuacji. Ochrona dłużników jest bowiem zasadna, tyle że nie powinna przebiegać kosztem wierzycieli, tym bardziej, że każda sprawa jest inna i nie każdy wierzyciel to duża firma bezwzględnie walcząca o należne zaległości. Bywa też tak, że wierzyciele są w zdecydowanie gorszej finansowo sytuacji od swoich dłużników. - Dlaczego, jeśli ktoś nie spłacał długu ma mieć korzystniejszą sytuację niż wierzyciel, który też może potrzebować wsparcia. To nie jest tak, że wierzycielami są tylko banki, czy firmy skupujące długi, często chodzi o osoby fizyczne, małe firmy, które na drodze sądowej wywalczyły zasądzenie należności na swoją rzecz i to nie rzadko w czasie wieloletniego procesu. Nie wszyscy dłużnicy są "pokrzywdzeni" i nie wszyscy wierzyciele są "źli", każdą sprawę trzeba analizować indywidualnie, nie można tylko rozpinać parasola ochronnego nad dłużnikiem, a wierzycieli pozostawiać samych sobie - mówi Beata Rusin. Czytaj w LEX: Zasady licytacji nieruchomości służących zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych dłużnika > Koronawirus nie oszczędza też samych komorników. Podobnie jak i przedstawiciele innych zawodów prawniczych i oni znaleźli w bardzo trudnej sytuacji pogłębionej sytuacją w sądach i parasolem ochronnym nad dłużnikami. - Komornicy nie są przedsiębiorcami, więc nie korzystają z pomocy dla przedsiębiorców i nie są dofinansowywani z innych źródeł. Utrzymujemy się z wynagrodzenia prowizyjnego, na które sami musimy zapracować. Utrzymanie kancelarii, zatrudnionych pracowników oraz wszystkie obciążenia związane z jej prowadzeniem generują bardzo duże koszty - dodaje Rusin. Czytaj w LEX: Sytuacja lokatora lokalu zakupionego na licytacji > Eksmisji nie ma, licytacji też nie Zgodnie z obowiązującymi przepisami w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19, nie wykonuje się eksmisji z lokali mieszkalnych za wyjątkiem orzeczeń dotyczących przemocy w rodzinie. Rząd sam jednak uznał, że takie regulacje są zbyt daleko idące i teraz szykuje zmiany. Zgodnie z projektem kolejnej nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw z 2 marca 2020 r., wyjątkiem mają być również tytuły wykonawcze nakazujące opróżnienie lokalu mieszkalnego, w sytuacji gdy nastąpiło wywłaszczenie lub przejęcie z mocy prawa nieruchomości celem realizacji inwestycji celu publicznego - np. budowa autostrad, dróg, tam przeciwpowodziowych. Czytaj w LEX: Ile powinna wynosić opłata za przeprowadzenie przez komornika sądowego egzekucji z nieruchomości? > Komornicy postulują natomiast zmiany w innych przepisach - ograniczających licytacje z nieruchomości - zakaz dotyczy nieruchomości wykorzystywanych do celów mieszkalnych. W ich ocenie taki przepis uderza nie tylko w wierzycieli, ale też i samych dłużników, szczególnie tych, którzy mają kredyty frankowe, lub kredyty o wysokim nominale wartości. Czytaj: "Tarcze" wycięły część licytacji nieruchomości - problem także dla dłużników>> - Chodzi przecież o odsetki, im będzie przedłużało się postępowanie egzekucyjne, tym okres odsetkowania będzie dłuższy, ponieważ zakaz wyznaczenia licytacji nieruchomości, która zaspokaja potrzeby mieszkaniowe, nie wstrzymuje naliczania odsetek. Często jest tak, że kwota uzyskana z licytacji pokryłaby wartość dochodzonej należności, bądź zostałyby już tylko niewielkie kwoty, a lwia część długu byłaby spłacona. W obecnej sytuacji dług niestety tylko rośnie, ponieważ odsetki dzienne, w takich przypadkach są wysokie - mówi Beata Rusin. I dodaje, że często dłużnicy nie zdają sobie z tego sprawy i dopiero po rozmowie z komornikiem dowiadują się, że to nie jest taka atrakcyjna forma ochrony. - Nie wiadomo, na dzień dzisiejszy, kiedy skończy się pandemia, może to być rok, półtora roku, ale może i dłużej. Są przypadki, że dłużnicy wyrażają chęć uwolnienia się od długu, a jedynym ich majątkiem jest zajęta nieruchomość, która nawet nie zaspokaja ich potrzeb mieszkaniowych ponieważ w niej nie zamieszkują. To oczywiście wywołuje patową sytuację, gdyż obecnie sądy nie chcą wyznaczać licytacji - mówi. Zobacz procedurę w LEX: Przebieg licytacji nieruchomości > W ocenie komorników rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie możliwości przyspieszenia wyznaczania takiej licytacji za zgodą samego dłużnika lub zmiana przepisów. Wskazują, że ustawodawca przystopował egzekucje z nieruchomości w nieodpowiednim momencie, bo powinno to się zadziać na etapie wydania nieruchomość opróżnionej z osób i rzeczy, czyli eksmisji. Obostrzenia też sytuacji nie ułatwiają Do tego dochodzą jeszcze obostrzenia wynikające z samego koronawirusa. - Prezesi wielu sądów rejonowych wydali zarządzenia na mocy których przeprowadzenie licytacji nieruchomości już wyznaczonych może napotkać na poważne trudności z uwagi na ograniczoną liczbę osób mogących w nich uczestniczyć. Do organów samorządu docierają też sygnały, że z uwagi na zmiany organizacyjne w wielu sądach, wydłużył się znacząco czas oczekiwania na wyznaczanie przez nie terminów licytacji - mówi rzecznik KRK. I dodaje, że w wielu przypadkach komornicy z uwagi na bezpieczeństwo sanitarne nie dokonują również czynności terenowych. Choć z drugiej strony akurat czynności terenowe nie są obecnie w żaden sposób ograniczone ustawowo, komornicy mogą dokonywać zajęć ruchomości i wyznaczać terminy licytacji. - Pamiętajmy, że takie czynności to bezpośredni kontakt z dłużnikiem oraz osobami trzecimi. Nie ma obecnie żadnych ograniczeń, ale terminy licytacji ruchomości mogą zostać zniesione np. ze względu na COVID i ryzyko dużego zainteresowania. Ja też miałam taką sytuację, dłużnik o to wnosił przez swojego pełnomocnika, właśnie z powodu zagrożenia epidemicznego. Niemniej wpłacił kwotę wystarczającą na pokrycie wartości ceny wywołania, w pierwszym terminie licytacji wszystkich zajętych ruchomości oraz zobowiązał się do dalszej spłaty ratalnej - mówi komornik Rusin. I dodaje, że po konsultacji z wierzycielem i uzyskaniu jego aprobaty, zniosła termin licytacji oraz przychyliła się do wniosku dłużnika - również ze względów czysto obiektywnych, by nie narażać jego rodziny. ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.
„Jak BIG-i zmienią życie Polaków?” – intryguje tytuł informacji prasowej wysłanej w czwartek dziennikarzom przez jedno z Biur Informacji Gospodarczej, czyli firm zbierających dane o zadłużonych klientach banków, firm telekomunikacyjnych, spółdzielni mieszkaniowych, elektrowni i gazowni. Pretekstem do tego pytania jest nowelizacja przepisów o udostępnianiu informacji gospodarczych, która wchodzi w życie 14 czerwca. Rrozszerza ona krąg firm, instytucji i osób, które mogą wpisywać dłużników na czarne listy, prowadzone przez Biura Informacji Gospodarczej. Mniej zorientowanym od razu przypomnę czym są te rejestry, prowadzone przez biura informacji. Do takiej czarnej listy może zerknąć każdy, kto chciałby się dowiedzieć czegoś o swoim kontrahencie. Np. tego, czy ma on jakieś nie spłacone w terminie długi. Za wgląd w listę trzeba zapłacić, ale czasem warto, żeby ustrzec się nierzetelnego partnera w interesach. BIG-i są prywatnymi firmami, działają w oparciu o ścisłe regulacje ustawowe, mogą wpisać na listę dług o określonej wysokości i nie spłacany przynajmniej przez 60 dni. Zobacz również:Święty spokój kierowcy w dobie wysokiej inflacji? Bezcenny. Jak można (spróbować) ograniczyć koszty eksploatacji samochodu? I ile to kosztuje? [NOWOCZEŚNI MOBILNI]Jest plan na wakacje za granicą? Jest też problem: wysokie ceny i słaby złoty. Dwa sposoby, by nie dać się złapać w sidła kursowe [MOŻNA SPRYTNIEJ]Cyberbezpieczeństwo w bankach: technologie przyszłości. Jak zmieni się świat bankowości? [BANK NOWOŚCI]Kto będzie mógł teraz wpisywać swoich dłużników na czarne listy? Jak czytam w serwisie „wcześniej były to banki, firmy ubezpieczeniowe i telekomunikacyjne. Teraz będzie mógł to zrobić praktycznie każdy wierzyciel, np. firmy windykacyjne i fundusze sekurytyzacyjne (skupujące długi) dysponujące pokaźną bazą dłużników”. Do katalogu tych, którzy mogą zgłaszać swoich dłużników na czarne listy, zostały też dopisane osoby fizyczne. Czy to oznacza, że jeśli pan Kazik z sąsiedniej klatki pożyczył ode mnie 500 zł i nie oddał w terminie, to będę mógł zgłosić go na czarną listę? A jeśli biuro podróży nie wywiąże się z umowy i zamiast hotelu czterogwiazdkowego zakwateruje mnie w dwugwiazdkowym, a ja uznam, że powinienem dostać zwrot części ceny wycieczki? Czy też będę mógł zgłosić touroperatora na czarną listę? Prawda jest niestety nieco bardziej złożona. W informacji prasowej, która tak mni ezaintrygowała, czytam, że warunkiem wpisania dłużnika na czarną listę „jest wcześniejsze uzyskanie tytułu wykonawczego – nakazu zapłaty lub wyroku sądu zaopatrzonego w klauzulę wykonalności”. Na tym tle inne obostrzenia – np. to, że do BIG można zgłaszać długi przeterminowane powyżej 60 dni i o pewnej minimalnej wartości (w przypadku osoby fizycznej 200 zł, a jeśli chodzi o przedsiębiorcę to 500 zł) – są już dziecinną igraszką. Nie mówiąc już o obowiązku wcześniejszego poinformowania dłużnika – listem poleconym! – o zamiarze wpisania go na czarną wystarczy więc, że pan Kazik z sasiedniej klatki nie odda mi 500 zł w terminie. Najpierw będę musiał odczekać 60 dni, potem wysłać list polecony z ostrzeżeniem, a w tzw. międzyczasie złożyć pozew o moje 500 zł do sądu. Po jakichś trzech latach uzyskam wyrok, a potem wystarczy już tylko klauzula wykonalności, bym mógł radośnie udać się do jednego z trzech działających w Polsce BIG-ów: Krajowego Rejestru Długów, Infomonitora lub najuboższego, jeśli chodzi o liczbę zebranych danych, biura ERIF. Prawdopodobnie będę musiał podpisać z BIG-iem umowę, która pozwoli mi wpisać dane ojego dłużnika. Niewykluczone, że każą mi za taką umowę zapłacić. Czy więc nowe możliwości – nadane mi przez prawo – zmienią moje życie jako wierzyciela? Nie bardzo. Wpisanie dłużnika do BIG będzie mnie kosztowało zbyt wiele zachodu. Powiedzmy sobie szczerze: jeśli chodzi o możliwość wpisywania do BIG-ów swoich dłużników przez osoby fizyczne nowelizacja ustawy będzie raczej rzadko używana. Owszem, same BIG-i robią wokół tej nowinki dużo szumu, ale chyba trochę na wyrost. Co nie znaczy oczywiście, że na zmianie prawa nie skorzystają inne podmioty, np. firmy windykacyjne lub fundusze sekurytyzacyjne, przejmujące długi od banków lub firm telekomunikacyjnych. Czytaj też artykuł: „Do windykatorów trafiają główni strusie”Do tej pory windykatorzy i fundusze sekurytyzacyjne nie mogły wpisywać dłużników na czarne listy. Jeśli więc bank sprzedał dług do takiej firmy, to automatycznie dług był wykreślany z BIG-u, z którym współpracował bank. Klient formalnie stawał się czysty, choć długu przecież nie spłacił. Nowe przepisy zalepią tę dziurę i sprawią, że wpis na czarnej liście prowadzonej przez BIG zniknie dopiero wtedy, gdy dług zostanie faktycznie spłacony. I to akurat jest ktok we właściwym kierunku. O czym zawiadamiam, pozdrawiając pana Kazika z sąsiedniej klatki. I zapraszam do obejrzenia filmu edukacyjnego 🙂 Czytaj też o dłużnikach firmy windykacyjnej Kruk: „Nie płacą rachunków za komórkę, ani rat za pralkę. Średni dług: zł”.
Łukasz Piechowiak2011-12-18 08:55główny ekonomista 08:55Rynek długu rośnie w dużym tempie, a suma zadłużenia firm i osób fizycznych ciągle się powiększa. Okazuje się, że w listopadzie 2011 roku łączna kwota zadłużenia Polaków czasowo niewywiązujących się ze swoich zobowiązań przekroczyła 35 mld zł. Joanna Nowicka Kempny, Prezes Centrum Finansowego Banku BPS Jakie są perspektywy rozwoju rynku długu i czy warto inwestować w spółki, które skupują wierzytelności? Na te i wiele innych pytań w wywiadzie dla odpowiedziała prezes zarządu Centrum Finansowego BPS - Joanna Piechowiak: Czy warto inwestować w spółki skupujące wierzytelności?Joanna Nowicka-Kempny: Spółki takie jak Centrum Finansowe Banku BPS działają na rozwijającym się rynku. Dane statystyczne wskazują na dynamiczny wzrost kwoty zaległych płatności osób fizycznych i firm; wzrost nie tylko historyczny, ale też prognozowany na wiele kolejnych lat. Jak pokazują wyniki naszej spółki, zyski wzrastają wraz ze zwiększaniem skali naszej działalności. Odzyskiwanie tysięcy wierzytelności zakupionych w pakietach pozwoliło nam na opracowanie modeli statystycznych, które umożliwiają nam ocenę przewidywanego zwrotu z inwestycji – dlatego wiemy, że nasz biznes jest i będzie stabilny. Co za tym idzie, nasi akcjonariusze także będą Czy perspektywiczny rynek długu oznacza, że będzie coraz więcej dłużników, którzy nie są wstanie spłacać swoich zobowiązań? W gruncie rzeczy jest to niekorzystne z punktu widzenia całej gospodarki ponieważ oznacza, że Polacy coraz gorzej radzą sobie ze swoimi problemami finansowymi. Zatem proszę wyjaśnić, jak rynek długu może być perspektywiczny jednocześnie nie będąc pewnego rodzaju "antywskaźnikiem”? Mówiąc perspektywiczny rynek długu mam oczywiście na myśli ten rynek, na którym działamy. Branża windykacji jest swego rodzaju branżą antycykliczną – w okresie spowolnienia gospodarczego zarówno osobom fizycznym, jak i przedsiębiorstwom trudniej jest spłacać swoje zobowiązania. Wzrost długu będzie także rósł naturalnie wraz ze wzrostem usług finansowych, ponieważ stanowi on pewien odsetek należności. Oba scenariusze stwarzają większe możliwości rozwoju dla firm windykacyjnych i szanse na poprawę wyników finansowych. Jak bardzo zadłużeni są Polacy? Według danych InfoMonitor z listopada 2011 łączna kwota zaległych płatności klientów czasowo niewywiązujących się ze zobowiązań wynosiła 34,35 mld złotych. W ciągu ostatniego roku łączna kwota niespłaconych zobowiązań Polaków wzrosła o 37%. Średnie zaległe zadłużenie Polaka to ponad 16 tys. zł. To pokazuje dynamikę rynku o wiele większą niż w przypadku większości innych branż. Dlaczego Polacy się zadłużają, tzn. dlaczego nie mogą spłacić swoich zobowiązań? Zjawisko to wynika z szeregu czynników, z których każdy mógł wpłynąć na sytuację pojedynczej osoby czy firmy. Co do zasady kredyt zaciąga się z zamiarem spłacania go. Jednak w gospodarce zdarzają się takie sytuacje jak utrata dochodów, opóźnienia w płatnościach od kontrahentów, zmniejszenie rynku zbytu, trendy itp. Każda z nich może spowodować szereg problemów zarówno dla osób fizycznych, jak i firm. Są również przyczyny natury psychologicznej, dotyczące postawy niektórych osób. Proszę pamiętać, że statystyczny dłużnik to mężczyzna w wieku 30-40 lat, mieszkający w województwie mazowieckim lub śląskim, często osoba pracująca, uzyskująca stałe dochody. Przyczyna nie spłacania przez nią długów to często nadmierne zadłużenie, wielość zaciągniętych kredytów, pożyczek. Jakie wierzytelności najłatwiej się odzyskuje a jakie najtrudniej? W przypadku wierzytelności korporacyjnych, w których się specjalizujemy, każdy przypadek jest indywidualny. Oczywiście proces odzyskiwania niektórych wierzytelności, zwłaszcza tych o dużej wartości nominalnej, trwa czasem dłużej. Jednocześnie zwykle te wierzytelności są dobrze zabezpieczone, co z kolei umożliwia ich skuteczne odzyskanie. W przypadku osób fizycznych, kwoty poszczególnych wierzytelności są o jednostkowo niższych wartościach, a liczba dłużników duża, więc nasze modele statystyczne pozwalają precyzyjnie określić tempo odzyskiwania kwot z określonego pakietu zakupionych przez nas wierzytelności. Jak Państwa firma odzyskuje długi od osób fizycznych? W naszej działalności nastawiamy się na współpracę z dłużnikiem, dbając o należyte formy odzyskiwania należności. Zaczynamy od nawiązania kontaktu z dłużnikiem i jeśli nie ma on możliwości spłaty zaległej wierzytelności od razu, proponujemy rozłożenie płatności na raty dostosowane do tempa, w jakim będzie w stanie obsługiwać to zobowiązanie. Taki model działania powoduje, że stajemy się partnerem dłużnika, który pomaga mu rozwiązać problem w najbardziej wygodny dla niego sposób. W wyniku dobrowolnej spłaty długu, np. w ratach, dłużnik na nowo staje się wypłacalny, odzyskuje zdolność kredytową, jego zobowiązanie ulega wykreśleniu z baz dłużników niesolidnych i może on zawierać nowe umowy lub zaciągać inne zobowiązania, jak np. uzyskiwać możliwość płatności z odroczonym terminem Jakie macie Państwo plany na najbliższą przyszłość związane z rozwojem? W najbliższej przyszłości zamierzamy zawrzeć kolejne umowy o zarządzanie sekurytyzowanymi wierzytelnościami bankowymi z kolejnymi TFI działającymi na polskim rynku. W dalszym ciągu będziemy kupować wierzytelności na własny rachunek, a także zawierać kolejne umowy dotyczące windykacji na zlecenie. Jakiej wielkości portfel wierzytelności Centrum obecnie posiada? Na jaką kwotę zamierzacie nabyć wierzytelności w przyszłym roku? Do września zakupiliśmy wierzytelności o łącznej wartości nominalnej 220 mln zł. Są to należności, które nabyliśmy, aby odzyskać je na własny rachunek. Ponadto mamy obecnie zawartych 17 umów na obsługę wierzytelności na zlecenie. Są to umowy w większości zawarte z bankami oraz umowa dotycząca zarządzania sekurytyzowanymi należnościami z TFI, w ramach której obsługujemy już 4 portfele wierzytelności. W przyszłym roku chcielibyśmy nabyć kolejne pakiety wierzytelności o wartości nominalnej co najmniej 100 mln zł, zawrzeć kolejne umowy zlecenia, a także pozyskać w ramach umowy o zarządzanie sekurytyzowanymi należnościami pakiety wierzytelności o obligu co najmniej 200 mln zł. Wśród największych graczy rynkowych obserwujemy tendencję skłaniania się ku nabywaniu pakietów wierzytelności na własny rachunek częściej niż ku windykacji na zlecenie. Dlaczego? Przyczyna jest prosta: odzyskiwanie wierzytelności z pakietów zakupionych na własny rachunek cechuje wyższa marżowość. Ten model działania jest otwarty dla większych firm, takich jak Centrum Finansowe Banku BPS, gdyż wymaga istotnych inwestycji polegających na zakupie pakietów wierzytelności. Dotychczas pozyskane środki naszej firmy pozwoliły na zakup szeregu pakietów o łącznej wartości nominalnej 220 mln zł. Jesteśmy teraz spółką publiczną, co daje nam łatwiejszy dostęp do kapitału na rozwój. W przyszłości będziemy chcieli pozyskiwać dalsze środki i przeznaczać je na zakup kolejnych pakietów wierzytelności. Mając na uwadze naszego strategicznego klienta jakim są banki, głównym celem dla nas jest budowanie długofalowych relacji z nimi. Każdorazowo staramy się dostosować naszą ofertę do specyfiki działalności klientów. Centrum Finansowe Banku BPS spółka z Grupy Banku BPS specjalizująca się w obsłudze wierzytelności korporacyjnych i detalicznych, 6 grudnia 2011 zadebiutowała na rynku NewConnect. Z prezes centrum Finansowego Banku BPS - Joanną Nowicką-Kempny rozmawiał Łukasz Piechowiak, analityk Źródło:
Osoby prowadzące własną działalność prowadzą zarówno sprzedaż na rzecz osób fizycznych jak i na rzecz innych firm. W takiej sytuacji często powstaje problem - jak prawidłowo ewidencjonować taką sprzedaż? Wszelkie wątpliwości wokół tego tematu powinien rozwiać poniższy artykuł. Sprzedaż na rzecz osób fizycznych a kasa fiskalna Co do zasady, każdy przedsiębiorca dokonujący sprzedaży na rzecz osób fizycznych nieprowadzących działalność gospodarczej oraz rolników ryczałtowych powinien ewidencjonować takie zdarzenia na kasie fiskalnej (art. 111 ust. 1 ustawy o VAT). Jednak wydane w tej sprawie rozporządzenie określa rodzaje działalności zwolnione z tego obowiązku, jak i te, które bezwzględnie muszą ją posiadać. Jeżeli przedsiębiorca jest zobowiązany do posiadania kasy rejestrującej, wówczas jest zobowiązany do rejestrowania sprzedaży na rzecz osób fizycznych za pomocą kasy fiskalnej. W takiej sytuacji paragon jest podstawowym dokumentem sprzedaży. Fakturę dla takiego klienta wystawia się na wyraźne jego żądanie, a pod jej egzemplarz pozostawiony w dokumentacji, należy podpiąć wcześniej wystawiony paragon. Zwolnienie z obowiązku posiadania kasy - sprzedaż na rzecz osób fizycznych Podatnicy korzystający ze zwolnienia w zakresie rejestrowania sprzedaży na kasie fiskalnej, czy to ze względu na limit obrotów, czy też zwolnienie przedmiotowe, nie muszą wystawiać faktur ani rachunków. Nie oznacza to jednak, że takiej sprzedaży nie należy dokumentować. W tej sytuacji można wyróżnić dwie możliwości. Pierwsza - gdy podmiot samodzielnie prowadzi swoją księgowość i, zgodnie z rozporządzeniem w sprawie KPiR, ewidencjonuje sprzedaż na podstawie sporządzonego na koniec dnia dowodu wewnętrznego, w którym w jednej kwocie wykazana jest wartość tych przychodów za dany dzień (par. 19 ust. 1). Zapisów takich dokonuje w podatkowej księdze przychodów i rozchodów raz dziennie po zakończeniu dnia, nie później niż przed rozpoczęciem działalności w dniu następnym. Druga sytuacja występuje wówczas, gdy podatnik zlecił prowadzenie swojej księgowości biuru rachunkowemu. W tym wypadku jest zobowiązany do prowadzenia ewidencji sprzedaży bezrachunkowej. Należy ujmować w niej każdą sprzedaż na rzecz osób fizycznych nieprowadzących działalności oraz rolników ryczałtowych. Na koniec miesiąca zostanie ona zaksięgowana w KPiR. Czy sprzedaż na rzecz osób fizycznych można udokumentować fakturą uproszczoną? Ważne jest, iż sprzedaży na rzecz osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej nie można dokumentować fakturami uproszczonymi. Tego typu dokumenty są przeznaczone tylko do ewidencjonowania sprzedaży na rzecz podmiotów prowadzących działalność. Faktury uproszczone wystawia się w przypadku, gdy kwota należności ogółem nie przekracza kwoty 450 zł albo 100 euro, jeżeli kwota ta określona jest w euro. Wówczas może nie zawierać następujących informacji: imion i nazwisk lub nazwy podatnika i nabywcy towarów lub usług oraz ich adresów; miar i ilości (liczby) dostarczonych towarów lub zakresu wykonanych usług; ceny jednostkowej towaru lub usługi bez kwoty podatku (ceny jednostkowej netto); wartości dostarczonych towarów lub wykonanych usług, objętych transakcją, bez kwoty podatku (wartości sprzedaży netto); stawki podatku; sumy wartości sprzedaży netto z podziałem na sprzedaż objętą poszczególnymi stawkami podatku i sprzedaży zwolnionej od podatku; kwoty podatku od sumy wartości sprzedaży netto, z podziałem na kwoty dotyczące poszczególnych stawek podatku; pod warunkiem, że zawiera dane pozwalające określić dla poszczególnych stawek podatku kwotę podatku.
sprzedaż spółki z o. o. zamiast likwidacji Likwidacja spółki z ograniczoną odpowiedzialnością to proces, który jest długi i dość skomplikowany. Nie może zatem dziwić, że wspólnicy szukają prostszego sposobu na pozbycie się spółki, której już nie potrzebują. Naturalnym rozwiązaniem wydaje się być sprzedaż spółki. W Internecie mnóstwo jest firm, które reklamują się, że dokonują skupu spółek, także z długami, ofertując profesjonalizm i dyskrecje. Czy warto zainteresować się ich ofertą? Jakie może mieć to konsekwencje? sprzedaż spółki z o. o. zamiast likwidacji Sprzedaż spółki z o. o. – jak to zrobić? Sprzedaż spółki polega na przeniesieniu własności udziałów spółki na inny podmiot. Taka operacja jest bardzo prosta i szybka. Sama umowa w najprostszej wersji zmieści się na jednej kartce papieru. Trzeba wyłącznie pamiętać, że sprzedaż udziałów w spółce musi nastąpić w formie z notarialnie poświadczonymi podpisami. Ponadto warto sprawdzić czy umowa spółki nie stwarza jakichś dodatkowych procedur związanych ze sprzedażą udziałów, takich jak prawo pierwszeństwa dla wspólników czy konieczność uzyskania zgody spółki na sprzedaż. Jeśli kontrolujemy spółkę wszystko to sprowadza się jednak wyłącznie do formalności, które trzeba wziąć pod uwagę, ale które są absolutnie do spełnienia. Później zarząd spółki powinien zgłosić informację o sprzedaży spółki do sądu rejestrowego i w ten sposób wspólnik znika z KRS, pozbywając się jednocześnie spółki z Czy pozbywa się też problemu? Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to tak – trzeba jednak uważać na oszustów i długi spółki. Sprzedaż spółki z o. o. z długami nie wyłącza odpowiedzialności za długi spółki Powinieneś bardzo uważać przy sprzedaży spółki z długami, jeśli jesteś członkiem jej zarządu a nie tylko wspólnikiem. Sprzedaż spółki nie powoduje, że wygasa odpowiedzialność za długi spółki, które istniały w momencie, gdy byłeś w jej zarządzie. Sprzedaż spółki nie stanowi przesłanki, która pozwala uwolnić się od odpowiedzialności wskazanej w art. 299 zgodnie z którym jeżeli egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna, członkowie zarządu odpowiadają solidarnie za jej zobowiązania. Sprzedając spółkę z długami można zatem znaleźć się w sytuacji, w której były udziałowiec-członek zarządu zostanie pozwany za zobowiązania spółki, a jednocześnie utraci on dostęp do dokumentacji spółki, a tym samym ograniczone będą możliwości obrony przed takim roszczeniem. Trzeba pamiętać, że cały ciężar udowodnienia którejkolwiek z przesłanek egzoneracyjnych, zatem wyłączających odpowiedzialność zarządu za zobowiązania spółki, spoczywa na pozwanym członku zarządu. To członek zarządu musi udowodnić przed sądem, że we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub w tym samym czasie wydano postanowienie o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego albo o zatwierdzeniu układu w postępowaniu w przedmiocie zatwierdzenia układu, albo że niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości nastąpiło nie z jego winy, albo że pomimo niezgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości oraz niewydania postanowienia o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego albo niezatwierdzenia układu w postępowaniu w przedmiocie zatwierdzenia układu wierzyciel nie poniósł szkody. Bez dokumentacji spółki właściwie nie sposób tego zrobić. Sprzedając spółkę z długami, w której wspólnik pełnił także funkcję członka zarządu, tak naprawdę niewiele można zyskać. Można oczywiście teoretycznie zawrzeć porozumienie z nabywcą spółki, że ten przejmie wszystkie zobowiązania spółki, ale taka umowa nie będzie skuteczna względem wierzycieli spółki. Jednocześnie przy takiej sprzedaży wspólnik-członek zarządu utrudnia sobie obronę przed roszczeniami. Sprzedaż spółki z długami może być przestępstwem Niezależnie należy sobie także odpowiedzieć na pytanie: po co ktoś miałby kupować spółkę z długami? Jaki ma w tym interes? Oczywiście są sytuacje kiedy ma to gospodarczy sens, na przykład jeśli kupujący kupuje markę, którą zamierza odbudować. Niemniej zazwyczaj taki schemat działania na odległość wzbudza wątpliwości i może generować problemy, nawet z prawem karnym. Mówię o sytuacji, w której nabywcą udziałów jest typowy słup, któremu nie zależy na ustaleniu sytuacji spółki, zrobienia jej prawnego i ekonomicznego audytu. Uwagę powinna zwrócić postawa potencjalnego nabywcy spółki. Jeśli nie interesują go dokumenty, nie zwraca uwagi na ewentualne długi spółki, nie ma dla niego znaczenia czy spółka składa sprawozdania finansowe do KRS, to powinno to wzbudzać czujność sprzedawcy. Ponadto jeśli w imieniu nabywcy pojawia się jego przedstawiciel, a osoba nabywcy pozostaje owiana tajemnicą, wówczas także powinna pojawić się czerwona lampka w głowie sprzedawcy. Cechą takiej sprzedaży jest także często to, że nie wiąże się ona z zapłatą kupującego za udziały, jak to tradycyjnie powinno wyglądać, a transfer pieniędzy jest w drugą stronę – kupującemu płaci się za to, żeby kupił spółkę. Udział w takiej transakcji (co najmniej dziwnej) może przynieść problemy na polu karnym. Mogę sobie bowiem wyobrazić w takiej sytuacji próbę przypisania sprzedawcy spółki przez prokuraturę pewnej formy współsprawstwa w dokonaniu przestępstwa np. w zakresie przestępstwa oszustwa czy wyzysku. W najkorzystniejszym układzie może wymagać to tłumaczenia się z tej transakcji przed Policją w roli świadka. Firmy skupujące spółki – na co uważać? Jeśli spółka nie ma długów lub też spółka ma długi, ale rozumiesz i akceptujesz powyższe ryzyko, bądź też jesteś wyłącznie udziałowcem w spółce powinieneś dopilnować skuteczności sprzedaży udziałów. W praktyce sprowadza się do przypilnowania formy umowy (notarialnie poświadczone podpisy) oraz zweryfikowania czy kupujący spółkę ma wymaganą zdolność do tego, żeby skutecznie kupić udziały. Wspólnikami spółki z ograniczoną odpowiedzialnością mogą teoretycznie być: osoby fizyczne, czyli każdy człowiek od chwili urodzenia aż do śmierci,osoby prawne czyli Skarb Państwa i jednostki organizacyjne, którym przepisy szczególne przyznają osobowość prawną np. spółka z organizacyjne bez osobowości prawnej, czyli podmioty które nie posiada osobowości prawnej posiadające zdolność prawną np. wspólnota mieszkaniowa Wspólnikiem może być zatem właściwie każdy, ale nie każdy może zawrzeć w sposób ważny i skuteczny umowę zakupu udziałów. Chodzi tutaj szczególnie o osoby niepoczytalne, które mogą nieświadomie podpisywać umowę zakupu udziałów. Jak wynika z art. 82 nieważne jest oświadczenie woli złożone przez osobę, która z jakichkolwiek powodów znajdowała się w stanie wyłączającym świadome albo swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli. Weryfikując nabywcę spółki warto uwzględnić ewentualną kwestię braku pełnej zdolności do czynności prawnych, jeśli chodzi o osoby ubezwłasnowolnione w pełni lub częściowo. W końcu zwrócić uwagę trzeba czy nabywca spółki nie zawiera umowy obarczonej wadą, np. pod wpływem błędu, groźby czy przymusu. Przeciwdziałając tym ryzykom sprzedając udziały w spółce warto zadbać o odpowiednie zapisy w samej umowie sprzedaży. Ponadto warto spróbować zweryfikować potencjalnego nabywcę, chociażby korzystając z wyszukiwarki KRS znajdującej się pod adresem która pokazuje powiązania danej osoby z podmiotami wpisanymi do KRS. Jeśli taka osoba jest powiązana z dużą liczbą spółek, trzeba zastanowić się, czy nie mamy do czynienia z klasycznym słupem. Czy odradzam sprzedaż spółki zamiast jej likwidacji? Zdecydowanie nie – przeciwnie, jeśli możesz uniknąć likwidacji spółki w ten sposób, że sprzedaż spółkę rzetelnemu nabywcy, jest to bez wątpienia sposób na uniknięcie długiego i kosztownego procesu likwidacji. Warunkiem jest jednak to, żeby nabywca był właśnie RZETELNY, a sama sprzedaż przebiegała w warunkach rynkowych. Unikaj kupujących, których nie interesuje sytuacja prawna i ekonomiczna spółki, gotowych do kupienia każdej spółki, niezależnie od jej kondycji. W takiej postawie zazwyczaj jest coś nieuczciwego, co może wyjść na powierzchnie generując problemy dużo większe niż likwidacja spółki. Do tego pamiętaj, że jeśli spółka ma długi, to jej sprzedaż w niczym nie pomoże, jeśli chodzi o uniknięcie odpowiedzialności za długi spółki. W takim wypadku trzeba pomyśleć o złożeniu wniosku o upadłość spółki.
firmy skupujące długi od osób fizycznych